Powszechnie sądzi się, że "sport to – zdrowie", zarówno ciała jak i ducha, oczywiście optymalnie dobierany i dozowany uczniom owszem. Na ogół słyszymy, że prawie wszystkie dzieci chętnie uprawiają i bawią się w sport, ale czy to prawda czy tylko "ugładzony stereotyp". Kiedyś oczywiste był, że tylko poprzez sport można było osiągnąć statut życiowy, szczególnie odnosiło się to do dzieci z małych miejscowości. Dzisiaj mówi się o naszych dzieciach, że ochoczo i chętnie bawią się i grają na podwórkach i placach szkolnych. Ja nie zgadzam się z tą tezą. Moim zdaniem życie dzisiejszego ucznia owszem w bardzo dużej mierze wypełnia sport – ale ten z drugiej strony ekranu. Gra na komputerze lub oglądanie godzinami telewizji nie maja nic wspólnego z czynnym uprawianiem sportu. Moja rola jako nauczycielki polega na "podaniu" i wytłumaczeniu dzieciom współzależności między kulturą fizyczną, a bezczynnym siedzeniem przed telewizorem czy komputerem. Trzeba im to "wyłożyć" tak by nie zrazić ich jeszcze bardziej do ich zdaniem nudnych zajęć na lekcji wychowania fizycznego. By potrafiły pogodzić ćwiczenia fizyczne z bezczynnością, która je z zewnątrz otacza, bo dla nich to prawdziwa frajda: komputer , Internet, gry, ale tylko na początku, później zaczyna się już "nałóg", z którego jak z letargu trudno ich wyciągnąć. Chciałabym widzieć w mojej szkole dzieci chętnie uczestniczące w lekcji wychowania fizycznego lub zajęciach UKS -u, choć nie twierdzę, że owych w ogóle nie ma, jednak w porównaniu z latami ubiegłymi są to wręcz śmieszne liczby uczniów. Nauczyciele wobec tego mają wiele do zrobienia, jak również mogą coś zaniedbać. Należy przekonać dzieci, że zbyt częste korzystanie z komputera i telewizji w ich wieku może przyczynić się do częściowego ich uszczerbku na zdrowiu. Wyniki badań przedstawiane na sympozjach i konferencjach mówią jednoznacznie tym, że powoli ale systematycznie od kilkunastu lat już poziom zdrowia polskich dzieci obniża się, a do najczęstszych schorzeń zliczyć możemy skrzywienie kręgosłupa oraz obniżenie odporności ogólnej ustroju na infekcje wirusowe. Z roku na rok uczniowie są wyżsi, dlatego też aparat więzadłowo – stawowo- mięśniowy nie nadąża w kompensacji tego czynnika. Kości, mięśnie i stawy uczniów są coraz słabsze i dlatego ogromna rola nauczycieli wychowania fizycznego szczególnie w przygotowaniu ogólnorozwojowym uczniów. Dzieci powinny być świadome tego narastającego problemu, należałoby stworzyć więź uczniów z nauczycielami w dążeniu do lepszego rozwijania się. Bo dopiero wtedy polskie społeczeństwo może być zdrowsze, wtedy będzie mniej rodzin patologicznych i mniej chorych dzieci.
Napisała : mgr Joanna Juszczyk |